3/04/2017

Rozdział 4

       Miałam dość. Siostra cały dzień mnie męczyła czymś takim jak fotografia, zbieranie znaczków czy też gotowanie. Pod wieczór, gdy wpadła na pomysł byśmy wzięły wędkę taty i poszły nad jezioro, westchnęłam i odparłam:
      - Marta, mam dość. Możesz jednak trochę odpuścić? Wolałabym sama coś znaleźć no bo tak czuję się pod presją - złapałam ręką za swój kark. Dosyć obolały - Poza ty jestem zmęczona. Ty nie? Jutro coś pokombinuję. Po szkole.
      Spojrzała na mnie zdziwiona.
      - Jutro? Do szkoły? Przecież jutro jest niedziela! Ty nawet nie wiesz jaki był dzisiaj dzień? - klepnęła się w czoło, dając znak rozczarowania.
      Muszę przyznać, zawstydziłam się. Czerwone rumieńce obległy moją twarz. Zastanawiałam się, jak bardzo jestem żałosna. By siostra nie zauważyła mojego stanu, szybko odwróciłam się na pięcie i skierowałam w stronę pokoju. Gdy weszłam podniosłam głowę by rozejrzeć się po wnętrzu. Na ścianach o kolorze żywej zieleni znajdowała się masa zdjęć, które przedstawiały moich przyjaciół z młodzieńczych lat, rodziców oraz siostrę ze mną. Zdjęcia były zrobione tak dawno, że ledwo pamiętam, jaka wtedy byłam szczęśliwa. Podeszłam do jednego z nich i dotknęłam palcami ramkę. Cała w kurzu. Westchnęłam, po czym usiadłam od razu do komputera.
      Weszłam na YouTube i wyszukałam kanał pewnej dziewczyny, której filmiki zawsze oglądałam na poprawę humoru. Włączyłam jej najnowsze dzieło i zaczęłam oglądać. W jej filmiku było tyle pozytywizmu i humoru, że mimo podłego nastroju się uśmiechałam. Właściwie to sama bym chciała spróbować nagrać coś podobnego.
      Nad moją głową zapaliła się żarówka. Znaczy pomysł. Czemu miałabym nie spróbować? Z tego co pamiętałam, to moja idolka sama zaczynała gdy była w moim wieku. Nagrała filmik przedstawiający ją w bardzo oryginalny i ciekawy sposób. Co prawda, nieraz myślałam, żeby spróbować zrobić coś podobnego, ale nie miałam tyle odwagi. Ale teraz...
      Wstałam od kompa z entuzjazmem. Tak, chcę tego spróbować. Nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie, na pewno będzie przy tym mnóstwo zabawy. Wystarczy tylko znaleźć kamerę. Tylko gdzie ona jest? Pewnie w salonie.
      Pobiegłam w stronę pokoju, w którym znajdował się tenże sprzęt. W owym pomieszczeniu na przy sofie stała Samanta, nasza pokojówka, która była zajęta odkurzaniem. Gdy tylko mnie zauważyła, uśmiechnęła się, po czym wróciła do swej czynności. Ostrożnie przeszłam koło niej do komody. Delikatnie wysunęłam szufladę, w której znajdowały się najprzeróżniejsze drobiazgi. Lecz kamery tam nie dostrzegłam.
      - Czego szukasz?
      Odwróciłam się. Samanta uśmiechała się nade mną. Trzeba przyznać, że trochę mnie przerażała. Nie nie miałam nic do niej. Zawsze porządna i uśmiechnięta ale jednak coś strasznego w niej było. Coś co ma noc - piękno i zaniepokojenie. Przepraszającym tonem odpowiedziałam jej, że tylko się rozglądam za kamerą, po czym już szykowałam sie do wyjścia, gdy położyła na mnie swoją zgrabną ręke na moim ramieniu.
      - Poczekaj - podeszła do półki, która mieściła się nad telewizorem i sięgnała do stojącego na niej pudełka - Proszę.
      Podziękowałam jej, po czym ruszyłam do pokoju Marty. Chciałam by mogła spróbować zrobić coś ze mną. Zapukałam do jej drzwi. Gdy pozwoliła mi wejść, krzyknęłam z radością:
      - Kochaniutka, wiem co chcę robić!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Lydia Land of Grafic