"Witajcie moi drodzy!" - moje uszy wypełnił dzwięk mego głosu. Wstrzymałam z wrażenia oddech. Wow. To sie dzieje naprawde. Po długim czasie procesu tworzenia mojego dzieła, w końcu, W KOŃCU jest opublikowany. Obok mnie siedziała moja siostra i równie podekscytowana zaciskała usta. Jej oczy były szeroko otwarte i z zaciekawieniem wpatrywały się na telewizor. Widok samej siebie na ekranie robił na mnie niesamowite wrażenie.
- "Ludzie, czy myślicie, że odnalezienie pasji jest łatwe? Ja nie myśle. Pasja to coś ważnego. To sens życia" - wpatrywałam się w ubraną w jeansową koszulę i szarawą bluzkę ze wzorem w ptaki dziewczynę blond o niebieskich oczach, która z uśmiechem na twarzy i śmieszkowatym niskim głosem próbowała pokazać siebie. To znaczy mnie. Znaczy to ja - "Jak się domyślam, skoro to oglądacie, to albo szukacie pasji, nowych ludzi do oglądania lub hejtowania. I macie nadzieję, że ja wam powiem, co i jak. Guzik prawda!" - krzyknęłam w telewizorze pokazując palcem w naszą stronę.
Nie powiem byłam pod małym wrażeniem. Nawet nie wiedziałam że tak potrafię. Ale najwyraźniaj tak. Zapauzowałam na chwile.
- Siora, i jak na razie wrażenia? Tło dobre?
Siostra parsknęła.
- Wiesz bardziej zwracałam uwagę na ciebie, ale stwierdzam, że łąki ładnie komponują sie z zachodem słońca - rozmarzyła sie.
Tak, polne kwiaty za moim domem ładnie wyglądały na nagraniu. Dawały delikatności, której nie miałam. No bądzmy szczerzy. Mój głos i moja postura miały... Twardy charakter. Ponownie włączyłam filmik.
- "Ludzie! Ja wam nie powiem jak macie znaleść pasje. Nadal sama ją szukam. Moje życie do tej pory było oblegane przez lenistwo, brak zaangażowania i nudę. Nic co w moim życiu sie działo, nie było ani ciekawe, ani dobrze zrobione. Ale powiem jedno" - postać wstała, ukazując do tej pory schowane w trawie bordowe spodnie i wyciągnęła zza siebie kartkę z napisem "Znajdź w sobie chęć, by próbować" - "Jedyne co jest wam potrzebne w szukaniu pasji jest chęć do zmiany życia. Ja tą chęć znalazłam dzięki własnej siostrze."
Filmik oglądaliśmy z uśmiechem aż do końca. Dalej opisywałam swoje życie, tłumaczyłam ludziom, że do chęci zmiany wystarczy impuls. Dalej wystarczy szukać. I co robiłam, że skłoniłam się do nagrania filmiku. I że mi się to podoba.
Wow. Zastanawiam się, czy zmotywuje to choć jedną osobę? Czy sama się zmotywuje do dalszego próbowania? Nie wiem. Wiem jedno. YouTube to coś co na razie chce robić.
- Marta. Nie zdążyłam ci jeszcze podziękować - powiedziałam jej przy obiedzie składającym się z warzywnej sałatki, jeszcze gorących kotletów mielonych i ryżu w kremowym sosie - Dziękuje ci za impuls. Nawet nie wiesz jak jestem wdzieczna.
- Poko - powiedziała z pełnymi ustami - ardzio se ciesie że oś alazaś - usmiechnęła się, ładując co rusz nowy kęs do ust - i odoba mi se to ze oge byc kameystką. Odasz mi icie?
- Spokojnie, bo zaraz sie zaksztusisz - zaśmiała się Samanta, podając Marcie picie za mnie - Pamietaj, nie jedz szybko i nie mów z pełnymi ustami. Bo jeszcze cos ci stanie w gardle.
Momentalnie zrobiła sie cisza. Nie tylko ja obawiałam się troche naszej pomocy domowej. Widząc ciszę jaka miedzy nami zaszła, Samanta próbowała zarzucić jakiś temat, ale bez skutku. Nic sie nie przejmując brakiem sukcesu poszła dalej. Jej czarne włosy zniknęły w ciemnościach sąsiadującego pokoju.
10/16/2017
Rozdział 6
Subskrybuj:
Posty (Atom)